Zimno na dworze, siedzę w domu , bo urlop trzeba wykorzystać - popijam winko ryżowe podarowane mi przez znajomych i zajadam się pierogami z kaszą i białym serem. Przepis wydawał mi się nie do przyjęcia. Połączenie jakieś takie dziwne, a proszę - całą miseczkę zjadłam i to z dużą ochotą.
Dzisiejszy dzień troszkę nerwowy, pojechałam na zakupy - atam po prostu tłumy. To aż mnie przeraża - ilość naprodukowanych gadżetów. Aż trudno się nie dać tej fali . Ale się nie dałam. Kiedyś wystarczyła choinka, drobne ozdoby , biały obrus. A dziś ? Nie nie dam się tej fali konsumpcji.
A oprócz tego po 10 dniach urlopu znów jutro do pracy idę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wady i zalety mieszkania na wsi
Tak sobie myślę...Dla wielu mieszczuchów zamieszkanie na wsi może budzić mentalny problem... Daleko wszędzie, nie ma autobusów, tramwajów - ...

-
Dojeżdżamy do Dworca Termini. Szukamy naszej kwaterki.Oj szukamy...Chodzimy z wydrukowanymi mapkami z google maps. I nic znaleźć nie możemy ...
-
Może i nieduży dzisiaj śnieg i mróz, ale utrudniał życie. Rano Grześ odwiózł mnie do pociągu do pracy. Ślisko było bardzo, jechał powoli, ni...
Adelko, pierwsze koty za płoty, działeczka już jest, a poza tym to każdy borykał się z budowlańcami i jakoś przeżył, wytrwasz i Ty: takie pierogi gotowało się w moim domu, czasami i ja gotuję, ale częściej z nadzieniem ruskim; omijam szerokim łukiem markety, dużo przygotowuję w domu, i marzę, żeby już minęło to świąteczne szaleństwo; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń