czwartek, 26 czerwca 2014

Drewutnia i lato.

Drewutnia stoi. I to całkiem pokaźna. Ocieplamy poddasze - praca wre. Wczoraj padliśmy spać o 9 wieczorem , dziś wstaliśmy po 4. Widać przyzwyczajamy się do życia na wsi :)))
A pogoda taka sobie, niby dobra, bo do prac przy domu okm, a i podlewać nie trzeba .., Ale mnie się marzy lato. Ciekawe czy Wam też ?



Drewutnia  :)
 

sobota, 21 czerwca 2014

Pracowita sobota...

Przzedwczoraj byłam na przyjęciu. Towarzystwo godne. Mieszkający w środku Warszawy, aczkolwiek  towarzystwo zamieszkałe w domach jednorodzinnych. Zeszło na temat naszego domu, wsi. Marzenia większości są takie, że na emeryturach zamieszkają na wsi, usiądą na przyzbie i będą się patrzeć na pola... Oj marzenia. ..
A ja realizuję swoje marzenia. Budujemy, praca ciężka i satysfakcjonująca. Dom rośnie, ja sobie planuję wnętrze , a Grzegorz pracuje ,wstaje o piątej , jedzie pracuje. Zresztą ja też ! Okupione jest to łzami, potem i często strasznym zmęczeniem... Wymyślamy rozwiązania ! Wieczorem padamy zamęczeni. Ale niedługo myślę, że prześpimy tam pierwszą nockę..
A dzisiaj od rana - znowu szarlotka w piekarniku, a na działeczne rozną już jabłuszka ...może na przyszłoroczną szarlotkę
Deszcz za oknami , w domku ( może jeszcze nie tym wymarzonym ( ciepło i pachnąco.)..Miłego dnia :)))

sobota, 14 czerwca 2014

Sobotnia nasiadówka

 Mój facet obronił dzisiaj pracę na studiach podyplomowych . Zadzwonił, że dostał piątkę, potem pojechał do znajomych po drzwi ( ładne do domku...), potem przyjechał  do domu przyjąć gratulacje, przebrał się , zjadł żurek z kiełbasą  , SPAKOWAŁ jedzonko i ...pojechał osadzać drzwi do domku na działeczce.Szarlotki na wieczór nie chce - bo ostatnio przytył i tym sposobem czeka mnie parę godzin słodkiego lenistwa....  I mam leczyć swoje zapalenie gardła, które w  tym tygodniu przymusiło mnie do  wzięcia antybiotyku. Wyprawy na działeczkę więc nie będzie. Ale praca,nawet beze mnie, będzie się posuwać naprzód ...i o to chodzi !!!!

piątek, 13 czerwca 2014

Bocianki, gołębie i sad !

Dokładnie w takiej kolejności . Bocianki są trzy , młode fajne, klekocące - szczególnie gdy przylatuje rodzic do karmienia. To już moje trzecie pokolenie bocianków :). Frajda niemała...
Gołębie ma sąsiad. Jak przyjechaliśmy oglądać działkę - Grzesiek popatrzył i powiedział z niezadowoleniem...gołębie... A mnie przypomniały się opowieści mojego Taty o tym , jak w majątku miał gołębie. Jak latały , jak wracały itd. Bo to były pocztowe gołębie.
I tak mi od razu ta działka, przez te gołębie stała mi się bliższa. Ptaki te mnie czasem zdumiewają. Co naprzykład dwa gołębie robią ( i sobie myślą) gdy włażą nam pod samochód i dziobią w podwozie... Ot zagadka !
A sad ? Po pierwsze wymyśliłam sobie, że nie będzie w moim ogrodzie tui. Wolno mi ! A jeśli nie tuje - to co? An,o drzewa owocowe. I tym sposobem trafiliśmy do gminy Goworowo, gdzie ogrodnicy uprawiają sadzonki starych odmian drzew owocowych . Była to piękna wycieczka. Z Grzesiem byliśmy zachwyceni. Piękne krajobrzay , chmury - uroczy, szanujący się gospodarze  - 22 drzewka owocowe i parę krzewów. Bardzo bałam się ich sadzenia, ale  poszło...A efekt - wszystkie się przyjęly !!!!! I tak mam sad. Teraz tylko, albo aż , czeka mnie ich pielęgnacja. Postaram się dać im radę.
A teraz najważniejsze. W przyszłym tygodniu wchodzi tynkarz, potem posadzkarz, a potem trzeba będzie wezwać elektryka. Zamieszkanie na wsi coraz bliższe.... i coraz więcej stracha :)))

Wszystkim trzymającym za mnie kciuki wielkie dzięki!!!  Zdjęcia dodam po wizycie na działce:))),

Wady i zalety mieszkania na wsi

Tak sobie myślę...Dla wielu mieszczuchów zamieszkanie na wsi może budzić mentalny problem... Daleko wszędzie, nie ma autobusów, tramwajów - ...