Kochani, zupełnie pochłonął mnie mój domek. Codzienna praca, materiały na budowę, budowa, szukanie najtańszej i najlepszej oferty...och to jest pracochłonne - nie ukrywam. i czasochłonne. Cieszy - i to bardzo to co tworzymy. Czasem nawet to co widzę, aż mnie przytłacza :)). Dzisiaj po raz pierwszy chodziłam po moim przyszłym I piętrze :)) A i zasadziłam pierwsze drzewka. Klony :))) i wierzbę :).
Wczoraj i dzisiaj na budowie i na wsi było bardzo chłodno i wietrznie. Marzyłam ,żeby się schronić w domku io zjeść gorącego żurku. Ale niestety nie był to jeszcze czas po temu :), Dzisiaj po wielkiej wczorajszej ulewie zakupiłam kalosze. Bo buty zwyłe nie wytrzymują chodzenia po piasku i ziemi.
A oto ...
Dom na początku tego tygodnia,
A na drugim zdjęciu - dumna gospodyni chodząca po stropie swojego parteru , co oznacza chodzenie po pierwszym piętrze :)
Aha dużo szczęscia mieliśmy - bo okazało się, że po zalaniu stopu , po 3 godzinach , lało...lało...lało...co mogło spowodować dużo komplikacji ze stropem - a jednak poczekało chwilkę :))) , a efekty padania widać zaraz za siatką ... woda.. Tak dzisiaj było na Mazowszu .
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Wady i zalety mieszkania na wsi
Tak sobie myślę...Dla wielu mieszczuchów zamieszkanie na wsi może budzić mentalny problem... Daleko wszędzie, nie ma autobusów, tramwajów - ...
-
Najbardziej ulubione miejsce na świecie - mój domek. Wreszcie mogę posiedzieć na swojej kanapie, sącząc kawę i patrząc ze spokojem czy bę...
-
Dzisiaj rano termometr pokazywał - 17 .Siarczyste mrozy, a w domu na Mazowszu 24. Psy wpuściliśmy do kotłowni - wcale nie mają ochoty na wyc...