sobota, 21 lutego 2015

Budynek oddany, zamieszkały i buda dla psa.

Tak więc moi kochani od paru dni mogę oficjalnie mieszkać w moim domu. Co to oznacza? Ano to, że wypiliśmy winko, zdjęliśmy tablicę informacyjną o budowie A oprócz tego... wzruszyłam się po otrzymaniu decyzji, bo pamiętam przerażenie mojej mamy, chłodny wzrok rodziców Grzesia gdy kupiliśmy działkę,  niektórych niedowiarków, którzy mówili, -"chyba budę dla psa zbudujesz, a nie dom..." hmmm:)))))))) Buda zresztą też jest  .
Po prostu mamy wymarzony dom po dwóch latach od zaczęcia budowy.
  I oby życie w tym domu było dla Nas łaskawe...

A tak nawiasem mówiąc... przez te dwa lata :
- przybyło mi 2 lata . Na szczęscie Grzesiu mówi , że wyglądam młodziej niż te dwa lata temu , ale jakoś mu nie wierzę :)...
- ubyło mi 3 kg, ( szkoda, że nie 13...), ale niech tam..
- nauczyłam się palić w piecu, uprzedzam niedowiarków, źe nie jest to straszne, nie boli... i nawet nie przeszkadza... w domu jest w tej chwili 23 stopnie,
- wstaję o 5 rano, ale to nie problem bo wstawałam przed 6,
- nie mam szybliego internetu i nawet źyję
- dorobiłam się dwóch dodatkowych psów, Linka- Podhalan- zawładnęła moim serduszkiem
- Grzesiek przekonał mnie do chodzenia do kościoła co niedzielę ( ale w jednym jestem uparta- po południu idę , rano nawet  mi się nie śni) itd lista absolutnie niezamknięta.

 Tyle się zmieniło..., jak to wżyciu ...

A dzisiaj zrobię małe sushi i serniczek ...
I rozpalimy kominek i zapalimy świeczkę ... Jutro zresztą też !

Miłego weekendu wszystkim zaglądającym życzę :))




Wady i zalety mieszkania na wsi

Tak sobie myślę...Dla wielu mieszczuchów zamieszkanie na wsi może budzić mentalny problem... Daleko wszędzie, nie ma autobusów, tramwajów - ...