Tak sie zastanowiłam ...troche pojechałam... Jakie życie na wsi ? chyba tylko w marzeniach. Na razie siedzę w środku miasta, wszę dzie blisko, sklepy niedaleko. Za rok mam nadzieję , że to sie zmieni.
Projekt domu prawie gotowy. Potem murarze , zakupy, pozyczki ... Ależ się boję... Ale na szczęscie są bliscy - Mama, Przyjaciele (przez wielkie P), którzy już wspierają dobrym słowem. Maruderów nie chcę słuchać ...
Dam radę . Najpierw zamieszkam na parterze, do pracy zamierzam dojeżdzać pociągiem 50 km. To przyczyni się do niezrujnowania mojego budżetu ...To moje plany i zamierzenia...
Na razie czekam, kiedy spadnie śnieg, żeby rozpalić na działeczce ognisko i upiec kiełbaski.
Drewno mam z drugiej działki, z której Przyjaciel już ściął gałęzie piłą..( po prostu nie mogłam dod niego oderwać oczu ... Drwale coś mają w sobie...:)
Nawet znajomy ksiądz zaproszony na działkę ma ją pobłogosławić - pradawny rytułał trzeba odprawić ... A potem zjeść smaczną kiełbaskę !!!!
A to jeszcze sprzed miesiąca zdjęcia. Prawda, że pięknie...?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wady i zalety mieszkania na wsi
Tak sobie myślę...Dla wielu mieszczuchów zamieszkanie na wsi może budzić mentalny problem... Daleko wszędzie, nie ma autobusów, tramwajów - ...

-
Dojeżdżamy do Dworca Termini. Szukamy naszej kwaterki.Oj szukamy...Chodzimy z wydrukowanymi mapkami z google maps. I nic znaleźć nie możemy ...
-
Może i nieduży dzisiaj śnieg i mróz, ale utrudniał życie. Rano Grześ odwiózł mnie do pociągu do pracy. Ślisko było bardzo, jechał powoli, ni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz