czwartek, 29 listopada 2012

Trochę na wyrost z tym życiem

Tak sie zastanowiłam ...troche pojechałam... Jakie życie na wsi ? chyba tylko w marzeniach. Na razie siedzę w środku miasta, wszę dzie blisko, sklepy niedaleko.  Za rok mam nadzieję , że to sie zmieni.
Projekt domu prawie gotowy. Potem murarze , zakupy, pozyczki ... Ależ się boję... Ale na szczęscie są bliscy - Mama, Przyjaciele (przez wielkie P), którzy  już wspierają dobrym słowem. Maruderów nie chcę słuchać ...
Dam radę . Najpierw zamieszkam na parterze, do pracy zamierzam dojeżdzać pociągiem 50 km.  To przyczyni się do niezrujnowania mojego budżetu ...To moje plany i zamierzenia...
Na razie czekam, kiedy spadnie śnieg, żeby rozpalić na działeczce ognisko i upiec kiełbaski.
Drewno mam z drugiej działki, z której Przyjaciel już ściął gałęzie piłą..( po prostu nie mogłam dod niego oderwać oczu ... Drwale coś mają w sobie...:)
Nawet znajomy ksiądz zaproszony na działkę ma ją pobłogosławić  - pradawny rytułał trzeba odprawić ... A potem zjeść smaczną kiełbaskę !!!!


A to jeszcze sprzed miesiąca zdjęcia. Prawda, że pięknie...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wady i zalety mieszkania na wsi

Tak sobie myślę...Dla wielu mieszczuchów zamieszkanie na wsi może budzić mentalny problem... Daleko wszędzie, nie ma autobusów, tramwajów - ...