niedziela, 13 listopada 2016

Listopadowy dzień.

Listopad. Od paru dni leży śnieg. Jest ślicznie, mgły ścielą się po polach...A ja ...? No cóż. Atak rwy kulszowej. wyleguje i wygrzewam się  pod kocem  . I tak nachodzą mnie różne przemyślenia. Od początku mieszkania palimy w piecu węglowym. W domku jest ciepło i przyjemnie. W tym roku, gdy Grześ wyjechał zagranice do pracy, dawałam rade. Kiedy Grześ jest ze mną czuję się bezpieczna. Ale co robić jak się rozchorujemy? Co będzie jak będzie miał pracę wyjazdową ?  Zastanawiam się nad założeniem ogrzewania gazowego, choć finansowo nas by to pogrążyło... Ale to tylko taki wpis trochę chorej kobietki....., która czasami wątpi w swoje siły, choć tak naprawdę jest super twardą kobietą !!!! Bo życie na wsi nie jest dla mięczaków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wady i zalety mieszkania na wsi

Tak sobie myślę...Dla wielu mieszczuchów zamieszkanie na wsi może budzić mentalny problem... Daleko wszędzie, nie ma autobusów, tramwajów - ...