Okazało się, że nie jest tak w życiu idealnie. Święta miały być huczne, a były przechorowane. Temperatura, kaszel, kater . Wigilia była przechorowana , I dzień świąt poczułam się ciut lepiej. Pierwszego dnia pojechałam wieczorem do Warszawy i tutaj pogoda mnie zaskoczyła. Drogę powrotną jechaliśmy w zimowej aurze, samochody jechały 40 km/h na drodze szybkiego ruchu .
A potem znowu do łóżka.
Aparatu nawet nie wyciągałam.
A codziennie rano niedaleko domu chodziły sarny po trzy, cztery. Piękny widok.
A i piękna rzecz. W święta przyszła moja sąsiadka z talerzem pełnym ciasta . Czy w mieście często zdarzają się takie zachowania sąsiadów ? Mam nadziję, że Wasze święta były jednak przyjemniejsze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wady i zalety mieszkania na wsi
Tak sobie myślę...Dla wielu mieszczuchów zamieszkanie na wsi może budzić mentalny problem... Daleko wszędzie, nie ma autobusów, tramwajów - ...

-
Dojeżdżamy do Dworca Termini. Szukamy naszej kwaterki.Oj szukamy...Chodzimy z wydrukowanymi mapkami z google maps. I nic znaleźć nie możemy ...
-
Może i nieduży dzisiaj śnieg i mróz, ale utrudniał życie. Rano Grześ odwiózł mnie do pociągu do pracy. Ślisko było bardzo, jechał powoli, ni...
zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńOj współczuję, mam nadzieję, że juz wykurowana :-)
OdpowiedzUsuń