piątek, 14 listopada 2014

Adelinkowa jesień.

Obiecuję, że zdjęcia będą ! Już niedługo . Przywiozę aparat i sfotografuję rzeczywistość . A jest co fotografować. Psy ( bo już są dwa) hasają na podwórku, kuchnia jest, salonik jest, piecyk jest !
I życie jest. Na razie normalne... Trochę trudno było sie przestawić na dojazdy, ale już powoli dajemy radę. Najbardziej bałam się palenia w piecu. Nigdy w swoim mieszczuchowatym życiu tego nie robiłam. Wyobrażałam sobie jakieś nieprawdopodobne historie,  że prawie zamarzam... A Na razie temperatura w domu oscyluje około 23 stopni. Palimy drewnem pobudowlanym, tanio jak barszcz . Szkoda, że już niedługo. Potem brzoza i węgiel. A jeszcze jedno...Ostatnio obudziłam się o trzeciej w nocy i rozpaliłam piec i ...uwaga...dałam radę .

A oprócz tego tutaj jest naprawdę pięknie !!!! | pieski są super.

2 komentarze:

  1. Mi ostatnio piec piszczal i sapal. Temperatura na nim oscylowala w granicach 90 stopni. Nauczylam sie, ze bledem jest wrzucac 5 szufelek wegla na raz :p
    Fajne psiaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe ile szufelek trzeba wrzucać ... Na razie moja podbudowa teoretyczna mówiła o paleniu węglem od góry. Ale na razie trenuję palenie drewnem.

    OdpowiedzUsuń

Wady i zalety mieszkania na wsi

Tak sobie myślę...Dla wielu mieszczuchów zamieszkanie na wsi może budzić mentalny problem... Daleko wszędzie, nie ma autobusów, tramwajów - ...